To drugi wypiek w ramach Festiwalu Dyni.
Tym razem słodki, bardzo delikatny, lekki i żółciutki.Ten wypiek powiem szczerze - zaskoczył mnie.Wiedziałam że ciasto dosyć szybko rośnie, ale nie aż w takim tempie! Po 30 minutach surowe ciasto podniosło mi pokrywę maszyny w której je wyrabiałam, a rosnąc w piecu nie mieściło się w dwóch foremkach.Widocznie ciasto zarobione z połowy porcji (600 g mąki) trzeba wsadzić do 3 foremek keksowych, a nie do 2.
Przepis wzięty z blogu Danusi: www.dancia.bloog.pl.
Składniki:
* 1200 g mąki pszennej
* 350 g cukru
* 170 g masła
* 350 g gotowanej dyni (ja dałam gotową z puszki)
* 10 żółtek
* szczypta soli do smaku
* 100 g świeżych drożdży
* mleko (około 200 ml)
Jeśli mamy świeżą dynię, to rozgotowujemy ją na małym ogniu w niewielkiej ilości wody.
Do dużej miski przesiewamy mąkę i sól.W 1/2 szkl. ciepłego mleka rozpuszczamy drożdże, odrobinę mąki i cukru.Odstawiamy do wyrośnięcia.Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę.Dodajemy ciepłe rozpuszczone masło i przestygniętą dynię.Wszystko to dajemy do mąki i zarabiamy.Mleka dajemy tyle aby ciasto miało wlaściwą konsystencję.Po wyrobieniu odstawiamy do wyrośnięcia na 40-45 minut.Po tym czasie wyrabiamy jeszcze przez chwilkę i wkładamy do foremek.Ponownie odkładamy do wyrośnięcia.Pieczemy w 180'C przez 40-45 minut.Z tego ciasta można też zrobić bułeczki , a wszystko posypać kruszonką.
Niestety wypiek ma dziwny kształt, gdyż jak wspomnialam wcześniej - nie mieścił się w foremce.
3 komentarze:
Bardzo zachęciłaś mnie do wypróbowania przepisu na to ciasto...Pozdrawiam.
Izuniu, świetne ciasto !
Aż zrobię. Tylko nie wiem kiedy!
Prześlij komentarz