No to dzisiaj będą smaczne bagietki z mięciutkim środkiem i chrupiącą skórką.Przepis ze stronki www.pracowniawypiekow.blogspot.com
Składniki na 2 sztuki:
Wieczorem przygotowujemy zaczyn:
* 1 i 1/2 szkl. mąki pszennej
* 1/2 szkl. wody (ja musiałam dać troszkę więcej)
* 1/2 łyżeczki soli
* 1/4 łyżeczki susz. drożdży
Wszystko dokladnie mieszamy, przykrywamy folią i odstawiamy na całą noc.
Rano dodajemy:
* 2 i 1/2 szkl. mąki pszennej
* 3/4 szkl. wody (ja musiałam dać troszkę więcej)
* 1 łyżeczka soli
* 1 łyżeczka susz. drożdży
* 2 łyżki oliwy
Mieszamy i wyrabiamy do czasu uzyskania jednolitego gładkiego ciasta.Ja wymieszałam łyżką tak aby składniki się połączyły i wsadziłam do maszyny aby wyrobiła dalej ciasto.Zostawiamy do wyrośnięcia.Gdy podwoi objętość dzielimy na 2 części i formujemy bagietki.Układamy na blasze, przykrywamy i pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia.Przed samym pieczeniem smarujemy roztrzepanym jajkiem i nacinamy.Pieczemy w 220'C przez 20-25 minut.
9 komentarzy:
Zadziwiłaś mnie tymi bagietkami, jak zwykle piękne. Natomiast co do przepisu, to muszę Ci powiedzieć, że piekłam i to nie tak dawno, bułki. Wymyśliłam podobny przepis z tym, że mąki było u mnie 500 g do zaczynu i 500 na drugi dzień a drożdży tyle samo. Trochę inaczej robiłam pod koniec jak wyrosło. Zamieszę zdjęcie na forum to możesz zerknąć na efekt.
No to mam następne zadanie do wykonania w tę sobotę, bo Twoje bułeczki superowo wyglądają. Tym razem to już nastawię sobie budzik, aby bułeczki miały odpowiedni czas na wyrastanie.
Hahaha! Krysiu,wcale Ci sie nie dziwie,rano spi sie najlepiej :)
Ale nie musi być w lodówce? Stoi sobie, ot tak na blacie kuchennym?
Wiesz przecież, że ja najchętniej wtryniała bym każde ciasto do lodówki
Czy chodzi Ci o tem zaczyn wieczorny?Jesli tak to nie daje sie do lodowki,bo on ma sie przez ten czas w temperaturze pokojowej jakby skwasic,co daje lepszy efekt smakowy i strukturalny.
Ok. Bardzo dziękuję Iza (nie wiem czy tak mogę zwracać się do Ciebie? Podpisujesz się przecież Izabela). Przepis już sobie wydrukowałam
No jasne ze mozesz tak mowic.Ja tez do Ciebie mowie "Krysiu" :)
Zdążyłam nastawić przed wyjściem do pracy (6 rano). Wieczorkiem, po powrocie dokończenie wypieku. Oczywiście nie omieszkam napisać relacji z moich wyczynów.
Krysiu,czekam z niecierpliwoscia :)
Prześlij komentarz