PRZEPRASZAM WSZYSTKICH ZA BRAK NOWYCH WPISÓW. PRZEPRASZAM ZARÓWNO TYCH KTÓRZY SĄ U MNIE BARDZO CZĘSTO JAK I TYCH KTÓRZY ZAGLĄDAJĄ TU OD CZASU DO CZASU. NIESTETY ZWIĄZANE JEST TO Z MOJĄ PRACĄ. CODZIENNIE JEDNAK STARAM SIĘ TU WPADAĆ I ODPOWIADAĆ NA WASZE KOMENTARZE. ZAPRASZAM WIĘC DO PIECZENIA ORAZ DZIELENIA SIĘ SWOIMI SPOSTRZEŻENIAMI I CZEKAM NA WASZE PYTANIA.

7 gru 2008

85-CHRUPIĄCE BAGIETKI

No to dzisiaj będą smaczne bagietki z mięciutkim środkiem i chrupiącą skórką.Przepis ze stronki www.pracowniawypiekow.blogspot.com

Składniki na 2 sztuki:

Wieczorem przygotowujemy zaczyn:
* 1 i 1/2 szkl. mąki pszennej
* 1/2 szkl. wody (ja musiałam dać troszkę więcej)
* 1/2 łyżeczki soli
* 1/4 łyżeczki susz. drożdży

Wszystko dokladnie mieszamy, przykrywamy folią i odstawiamy na całą noc.

Rano dodajemy:
* 2 i 1/2 szkl. mąki pszennej
* 3/4 szkl. wody (ja musiałam dać troszkę więcej)
* 1 łyżeczka soli
* 1 łyżeczka susz. drożdży
* 2 łyżki oliwy

Mieszamy i wyrabiamy do czasu uzyskania jednolitego gładkiego ciasta.Ja wymieszałam łyżką tak aby składniki się połączyły i wsadziłam do maszyny aby wyrobiła dalej ciasto.Zostawiamy do wyrośnięcia.Gdy podwoi objętość dzielimy na 2 części i formujemy bagietki.Układamy na blasze, przykrywamy i pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia.Przed samym pieczeniem smarujemy roztrzepanym jajkiem i nacinamy.Pieczemy w 220'C przez 20-25 minut.

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zadziwiłaś mnie tymi bagietkami, jak zwykle piękne. Natomiast co do przepisu, to muszę Ci powiedzieć, że piekłam i to nie tak dawno, bułki. Wymyśliłam podobny przepis z tym, że mąki było u mnie 500 g do zaczynu i 500 na drugi dzień a drożdży tyle samo. Trochę inaczej robiłam pod koniec jak wyrosło. Zamieszę zdjęcie na forum to możesz zerknąć na efekt.

Krystyna Banaczkowska pisze...

No to mam następne zadanie do wykonania w tę sobotę, bo Twoje bułeczki superowo wyglądają. Tym razem to już nastawię sobie budzik, aby bułeczki miały odpowiedni czas na wyrastanie.

IZABELA pisze...

Hahaha! Krysiu,wcale Ci sie nie dziwie,rano spi sie najlepiej :)

Krystyna Banaczkowska pisze...

Ale nie musi być w lodówce? Stoi sobie, ot tak na blacie kuchennym?
Wiesz przecież, że ja najchętniej wtryniała bym każde ciasto do lodówki

IZABELA pisze...

Czy chodzi Ci o tem zaczyn wieczorny?Jesli tak to nie daje sie do lodowki,bo on ma sie przez ten czas w temperaturze pokojowej jakby skwasic,co daje lepszy efekt smakowy i strukturalny.

Krystyna Banaczkowska pisze...

Ok. Bardzo dziękuję Iza (nie wiem czy tak mogę zwracać się do Ciebie? Podpisujesz się przecież Izabela). Przepis już sobie wydrukowałam

IZABELA pisze...

No jasne ze mozesz tak mowic.Ja tez do Ciebie mowie "Krysiu" :)

Krystyna Banaczkowska pisze...

Zdążyłam nastawić przed wyjściem do pracy (6 rano). Wieczorkiem, po powrocie dokończenie wypieku. Oczywiście nie omieszkam napisać relacji z moich wyczynów.

IZABELA pisze...

Krysiu,czekam z niecierpliwoscia :)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails